JAK ROZPOZNAĆ DOBREGO FOTOGRAFA?

JAK ROZPOZNAĆ DOBREGO FOTOGRAFA?

W dobie fotografii cyfrowej, Photoshopa i innych programów, robienie zdjęć stało się dużo prostsze. Dobre smartphony mają aparaty rewelacyjnej jakości, a z dodatkiem liftingu wykonanego np. w Instagramie efekt dla przeciętnego użytkownika jest zadowalający. Typowe aparaty “małpki” mają przydatne funkcje, dzięki temu każdy robi “jakieś” zdjęcia, ani dobre, ani złe i nie wymaga to od niego, wyjątkowej wiedzy czy umiejętności.

Fotograf jeszcze całkiem niedawno, był nie zastąpiony, nikt nie umiał tak jak on pstryknąć zdjęcia, a później wywołać w ciemni. Kto używał aparatów analogowych, wie jak to było – robiłeś zdjęcie i nie było wiadomo, czy wyjdzie i co zobaczysz po wywołaniu. W miastach było kilka renomowanych zakładów fotograficznych, które później ustąpiły miejsca większym sieciom. Cieszę, się że technika poszła na przód i sami możemy robić zdjęcia całkiem dobrej jakości. Mimo tego, profesjonalną fotkę nie jest tak łatwo zrobić, dlatego warto do uwiecznienia ważnych momentów w swoim życiu zatrudnić zawodowca. Stąd pomysł by do cyklu:

DDSAFSAFS

zaprosić do rozmowy fotografa z prawdziwego zdarzenia Anetę Lewoń, właścicielkę Gabi-Art, Miałam przyjemność poznać ją 3 lata temu, przy okazji mojego projektu Make Up Yourself . Aneta jest przede wszystkim fajną babką, z wielką pasją, wielkim uśmiechem na twarzy i pozytywnie nastawioną do świata. Jako fotograf jest profesjonalistką, do każdej sesji podchodzi indywidualnie, nie lubi rutyny, pracuje z energią i świetnie kadruje emocje. Nieustannie się rozwija, uczestniczy w warsztatach i szkoleniach, na których może podglądać lepszych od siebie, co zresztą widać na jej zdjęciach, które nie są przypadkowe.

Niedługo zbliża się dzień dziecka, czy jako mała dziewczynka marzyłaś o tym by zostać fotografem?

A.L: Kiedy zaczęłam pracować jako fotograf w 2006 r. moja babcia przypomniała mi, jak kiedyś jej mówiłam: “Babciu, ja to bym chciała pracować przy tych pięknych sukniach ślubnych, przy paniach młodych i z małymi dziećmi, albo być stewardessą.” Marzyłam o takiej pracy, nie wiedziałam wtedy, co dokładnie chciałabym robić, czy szyć suknie, czy pracować w salonie ślubnym. I tak marzenie się spełniło pracuję z dziećmi i po części przy sukniach ślubnych.

Jak odróżnić amatora od profesjonalisty?

Aneta: Widząc zdjęcie, potrafię stwierdzić to od razu, przede wszystkim widać to po jakości zdjęcia, czy jest ono dobrze naświetlone, dobrze skadrowane, czy nie ma tzw. przepaleń. Warto zwrócić uwagę jakiego sprzętu używa fotograf, jakiej jakości obiektywów, jakich gadżetów podczas sesji, to wszystko później widać na zdjęciach. Dobre zdjęcie surowe bez obróbki, u profesjonalisty wygląda dobrze, u amatora niekoniecznie. Profesjonalna obróbka zdjęć to umiejętność, której trzeba się wciąż uczyć, ja ciągle dokształcam się, jeżdżę na kursy, szkolenia. Nawet jak porównuję teraz swoje zdjęcia sprzed roku, widzę różnice w jakości zdjęcia, oraz “surowe” prace są teraz dużo lepsze. To niesamowite, jak widzę, że mój warsztat ciągle się rozwija.

Jeżeli chodzi o fotografie reportażową, profesjonalizm widać też w kadrach. Nie ma niepotrzebnego śmietnika, dobre zdjęcie jest, gdy nie widać na nim przypadkowych rzeczy, butelek, głowy wujka, kawałka balonu itp. U zawodowca każdy kadr jest przemyślany.

IMG_5956

Czy amatorzy mają jakikolwiek wpływ na sytuacje na rynku? Wydaje mi się, że jeżeli robią zdjęcia do szuflady lub na własne potrzeby, nie przeszkadzają nikomu. Chyba, że oferują swoje usługi komercyjnie…

A.L.: Amatorzy psują środowisko fotografów. Słyszałam o sytuacji że z Warszawy przyjechało dwóch chłopaków robili zdjęcia na ślubie za 1200 zł już z dojazdem. Potem oddają klientom ponad 1000 zdjęć, z tym że ludzie nie patrzą na to, jak te zdjęcia wygadają i jak oni na nich wyglądają. Nie są one w ogóle obrobione, to co zrobili to ograniczyli się jedynie do wrzucenia na CD. Zdarza się, że amatorzy nie robią żadnej selekcji, wrzucają wszystko jak leci, coś sobie przecież klient zawsze wybierze. Kiedyś przeglądałam taki materiał i widzę, są trzy takie same zdjęcia, na jednym ciocia ma otwarte oczy, na drugim zamknięte, na trzecim ma otwarta buzię i je kiełbasę. Potem ludzie do mnie dzwonią, i pytają: A czemu pani nie oddaje wszystkich zdjęć? Czemu jest tylko tyle zdjęć? Czemu jest ich tak mało? I czemu jest tak wysoka cena?

A jak Ty pracujesz? 

A.L.: Jeżeli chodzi o reportaż to ja przekazuję klientom materiał, który składa się z 100, 150, maksymalnie 300 obrobionych zdjęć i to są już same perełki, które oddają klimat całej imprezy. Nie sztuka jest natrzaskać mnóstwo takich samych zdjęć, bez pomysłu i oddać taką sieczkę, wszystko tak jak leci. I co ten człowiek zrobi później z tym i nawet tego nie obejrzy w całości.

Mój gotowy materiał który oddaje zawiera:

– Prezentację multimedialną z podkładem muzycznym do obejrzenia na DVD. Do tego wybieram przede wszystkim takie zdjęcia, które ukazują najważniejsze momenty całej uroczystości, na których panna młoda ładnie wygląda, nie ma jakieś dziwnej miny, itd Druga płyta jest ze zdjęciami w formacie Jpg w dużej rozdzielczości. Dodatkowo jest też fotoksiążka  ( przy ślubie ).

Niektórzy fotografowie oddają niechlujnie zdjęcia, w zwykłej kopercie, bez podpisu, a często nawet ich nie wywołują tylko dają samą płytkę. Ja oddaje zdjęcia też na papierze, bo uważam, że takie zdjęcia to jest pamiątka. Na komputerze zdjęcia mogą się skasować, płyta zniszczyć a papierowe są zawsze przechowywana w albumie lub takim ważnym miejscu i łatwiej je komuś pokazać. Przyjdzie babcia przyjdą znajomi, pooglądają, można do tych zdjęć wracać w dowolnym momencie, wstawić do ramki itp. Jest mi miło i sama się wzruszam niejednokrotnie, jak oni otrzymują cały gotowy materiał ode mnie i widzę ich wielkie oczy. Bezcenne!

IMG_5956

Czy miałam okazję prowadzić warsztaty fotografii lub uczyć innych?

A.L.: Ja chyba niezbyt wierzę w swoje zdolności,  by sama prowadzić szkolenia i uczyć innych. Chociaż miałam już okazję zainspirować dwie osoby  i przekazać im odrobinę swojej wiedzy.

Co cechuje Twoim zdaniem dobrego fotografa?

Przede wszystkim podejście do klienta, przy sesjach noworodkowych trzeba odpowiednio rozmawiać z rodzicami już podczas rozmowy telefonicznej, jak i na samej sesji. Zainteresować się podpytać się o dziecko, o poród, wczuć się w sytuację tej mamy. Ja mam o tyle łatwiej, że sama jestem mamą, już dwa razy rodziłam i doświadczenie mam, mogę z niego czerpać i coś doradzić.

Dużo inwestuję w sprzęt, gadżety i szkolenia. Pracuję na bardzo jasnych obiektywach stało ogniskowych, są to obiektywy z serii L tej profesjonalnej. Marka jakiej używam to Canon. Staram się cały czas dokupować nowe tła, nowe koszyczki i gadżety tak by każde dziecko miało niepowtarzalne zdjęcia.

Jaka jest specyfika pracy w Ełku?

Fotograf w Ełku jest postrzegany jeszcze głównie jako fotograf reportażowy, funkcjonują tu jeszcze zakłady przydrożne które robią zdjęcia studyjne i zdjęcia portretowe do dowodów oraz innych dokumentów. Mało jest ludzi którzy odkrywają magię sesji rodzinnych, realia są takie, że ludzie zarabiają niewiele i nie maja kasy i nawet się za tym nie rozglądają.

My kobiety mamy pracę przerywaną przez okres ciąży i macierzyństwa, ja staram się nie zwalniać za bardzo. Jak było u Ciebie, przystopowałaś w okresie ciąży?

A.L.: A ja jeszcze w ósmym miesiącu ciąży, śmigałam na plenery, zdarzało się, że kadrując siedziałam na torach z brzuchem między nogami i robiłam zdjęcia. Chodziłam w ciąży przez cały gorący sezon ślubny, który miałam bardzo intensywny.To był mój najpiękniejszy sezon ślubny jaki miałam  swojej karierze, nie dość, że ciążą mi szybko minęła, to na ślubach i weselach byłam traktowana jak księżniczka. Każdy nade mną skakał, nie czułam się jak w pracy. Dawałam radę, a biegałam w szpilkach, w sukience, z aparatem a on jest ciężki, jak jeszcze założę  obiektyw to już w ogóle. No i dodać brzuch, to wszystko, cały ciężar jest z przodu, to było obciążenie duże dla kręgosłupa. Mój stan zdrowia pozwalał bym do końca ciąży była aktywna, niecały miesiąc po ostatniej sesji urodziłam. Kręgosłup najbardziej doskwiera przy noworodka,bo wszystko rozgrywa się na niskim poziome, trzeba zniżyć się dziecka, trochę powyginać. Kondycje warto mieć by być bardziej energicznym i na ślubach też się to przydaje, jak trzeba biegać po schodach, w górę i w dół robiąc różne ujęcia.

1102572_593896450660497_211756827_o

Co jest jeszcze ważne przy fotografii ślubnej?

A.L.: Z takich podstawowych rzeczy, to na pewno trzeba się ubrać stosownie do sytuacji i nie rzucać za bardzo w oczy. Jeżeli chodzi o ślub to najlepiej odbyć specjalny kurs – dotyczący fotografii w kościele, zdarza się, że bez niego księża nie zezwalają na robienie zdjęć. Była kilka razy świadkiem bezczelnego zachowania, fotograf był tak pochłonięty swoją pracą, że popychał księdza, byle tylko zrobić dobre zdjęcie. Natomiast na weselach, ważna jest dobra współpraca z kamerzystą, ja jestem niska osobą, więc im nie zasłaniam, staram się uciekać z kadru, tak byśmy oboje mieli dobre materiały.

W mojej pracy staram się ukazywać emocje, nie reżyserować jakiś konkretnych scen. Często rozśmieszam gości tak by napięta atmosfera związana z tym wydarzeniem się rozluźniła, a dzięki temu oni na zdjęciach nie wychodzą sztywno. Gdy słyszę o ludzi o pracy innych fotografów, koduje sobie w głowie, jakie mieli z nimi doświadczenia, ich opinie, co by chcieli a czego nie i staram się sprostać ich oczekiwaniom.

Co na przykład?

Panna Młoda bardzo często nie ma portretu na którym widoczny jest jej makijaż i fryzura, nie ma żadnego zdjęcia na którym jest tylko ona. Para Młoda nie ma także zdjęć z rodzicami, bo w tych nerwach, nikt o tym nie pamięta. Ja wiem, że to nie rodzice mają o tym pamiętać, to fotograf musi zaaranżować zdjęcie z najważniejszymi osobami: świadkami, rodzicami, dziadkami. Czasami zdarza się, ale coraz rzadziej(kiedyś było to bardzo popularne), sytuacja taka – zabawa weselna się zaczyna, młodzi wraz z fotografem znikają z wesela i jada robić zdjęcia, nie ma ich dwie godziny. Coraz rzadziej spotyka się sesje ślubne w studio, zdjęcia przy filarkach gipsowych z kieliszki do wina przewiązanymi wstążeczką, a w tle latające sztuczne gołębie. Jednym słowem totalny kicz, ale są jeszcze takie osoby i ich fotografia pozostanie chyba już na takim poziomie, w takim stylu. Teraz młodzi już nie robią zdjęć studyjnych ślubnych, wolą zdjęcia bardziej naturalne, w ciekawych sceneriach, pokazujące ich charakter i zainteresowania.

1496251_676232219093586_529753690_o

Czy masz okazję kilka razy współpracować z tą samą rodziną?

Tak, bardzo dużo klientów do mnie wraca, sposób w jaki z nimi rozmawiam, atmosfera na sesji buduje w nich sympatie i zaufanie. Rodziny zapraszają mnie do reportażu na chrzcie, komuniach, sesjach ciążowych, noworodkowych, ślubnych, tak więc często mam okazje gości w magicznych momentach z ich życia.

Nie zamieniłabym mojego życia na nic innego, mam pracę która jest moją pasją, wsparcie męża i kochane dzieciaki. Jestem spełniona, to mój najlepszy czas.

W tym miejscu robię pauzę, wkrótce kolejna część rozmowy, tym razem poruszymy temat kobiecości, jak wpływa ona na sposób fotografowania i Aneta opowie o sesjach z najmniejszymi – noworodkami. Czy są dobrymi modelami i modelkami?

A może ktoś z Was  miał już okazję korzystać z usług Anety? Podzielcie się swoimi wrażeniami z sesji.

 

2 komentarze

  1. Ma. Kra. pisze:

    Oj, znam Anetkę, znam…. z usług jeszcze nie korzystałam, ale bardzo chciałabym mieć tyle energii i optymizmu !!! Pozdrawiam !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © 2016-2024 Katarzyna Bieleniewicz
Polityka prywatności | Regulamin | Dostawa